A
gdyby tak móc zajrzeć do wszystkich kuchni, garnków, pieców,
restauracji i za sklepowe lady? Posmakować potraw z antycznych
stołów i peerelowskich imienin u cioci, gdzie jest flaszka, dwie
butle wina, śledź, pączki i wieprzowina… Wyruszyć w
niezapomniany rejs MS „Piłsudskim”, na pokładzie którego w
chłodni zamknięto 40 ton jajek, a na śniadanie kelnerzy serwują
kawior i pasztet sztrasburski. Szepnąć do ucha Herbertowi Hoonerowi
obietnicę: Kurczak w każdym garnku i samochód w każdym garażu, a
po chwili w podlaskiej wsi moczyć, panierować i smażyć
prawdziwki. Ukoić pragnienie polo cocktą w Kingsajzie i głód
zawiniętą w płótno słoninką…
W
elegancki wieczór przeczesać bujne włosy pomadą z masła i z
braćmi Pretosjan spróbować kawioru, popijając w zatłoczonym
barze martini ‒ wstrząśnięte, nie mieszane. Na gwarnym targu
rozróżnić prawie 10 tysięcy zapachów, a o północy w skórzanym
okryciu piec mięso na rozgrzanych kamieniach lub kłach mamuta.
Zobaczyć drewniane lodówki w Chicago, spróbować foie gras we
Francji. Uścisnąć dłoń Ćwierczakiewiczowej i odkryć tajemnicę
365 obiadów za 5 złotych.
A
na koniec zapamiętać! Gdy ktoś pyta: śledź normalnie, czy
dyżurny? Zawsze odpowiadać: dyżurny! ‒ żeby na chwilę wyjęty
z chłodziarki, mógł spokojnie powrócić na wystawę, a gorzałka
trafić do gardła!
Och…, jak byłoby smacznie! Andrzej Fiedoruk zaprasza w podróż po Sekretach jedzenia. Podlaskie domowe imprezki, umami, szarlatani w supermarketach i kanibale czekają właśnie na Was!
Książkę można wypożyczyć tu:
A.S.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz