Powieść Christiny
Dalcher Vox przenosi nas do świata rządzonego przez mężczyzn. Kobiety
zostały pozbawione większości praw. Nie są pełnowartościowymi osobami. Ich rola została ograniczona do milczącej obecności,
do zapewniania rodzinie ciepłego posiłku na stole i czystego lokum.
Mają być posłuszne.
Pozbawione są godności, rozwoju i mowy. Wolno
im wypowiedzieć dziennie tylko 100 słów. Każdy wypowiedziany wyraz wyłapuje
opaska na nadgarstku, której licznik resetuje się o północy. Karą za
wypowiedzenie większej ilości słów są prądy elektryczne, im więcej słów ponad
sto tym większy czują ból. Trzeba przemyśleć każde słowo, nie pytać dzieci, jak poszło w szkole. Nie rozmawiać z
mężem, nie wdawać się w dyskusje. Mało tego kobietom nie wolno odbierać poczty,
wszystko adresowane jest na męża. Nawet u lekarza diagnoza i zalecenia w zaklejonych kopertach trafiają w ręce męża.
Co mogą zrobić w tej sytuacji dorosłe kobiety, oprócz milczącego martwienia się
o przyszłość dzieci a przede wszystkim córek?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz